Dziewczyna na Rowerze
Tworząc mój drugi wpis miałam ochotę przeskoczyć kilka lat
mojego życia i opisać to co się teraz zemną i u mnie dzieje.., lecz mam
nadzieje że spokojnie poczekacie na moje dalsze publikacje bo uważam że takie
życiowe ironie w jednym czasie mogą zszokować nie jednego odbiorcę. Mnie
bynajmniej szokują i patrzę na swoje życie z ogromnym nie dowierzaniem czy aby
na pewno to przytrafia się mi ( i tu jest dobry moment na wstawienie emotki z
dużymi ze zdziwienia oczami :) ).
Uciekając jednak od tematu moich upadków i wzlotów
postanowiłam dzisiaj wyluzować i zacząć zupełnie " z innej beczki ".
Otóż w momencie kiedy pojawiłam się w kraju o którym nie wiedziałam za wiele
wszystko mnie zadziwiało. Rowery w tym mieście są wszędzie, metro jeździ samo i
oczywiście wspomniana już wcześniej wielkość łazienki - ja już nigdy nie nazwę
żadnej łazienki „małą”, gdy jest nieco większa od Mojej szafy i można zrobić w
niej pełny krok do przodu :D
Robiąc listę ciekawych faktów o kraju wikingów, nie mogłam
wyjść z podziwu jak teraz to wszystko jest dla mnie normalne, bez polotu w
porównaniu gdy kiedyś otwierałam buzię ze zdziwienia obserwując zachowania
skandynawów i ich nawyki :
1. Język duński jest językiem przez niektórych uznawanym za
" nie możliwy do nauczenia " a przecież tak nie wiele różni się od
niemieckiego - który Polacy równie kochają ;-)
2. Metro jeździ " samo " co powoduje że swojego czasu potrafiłam
wskazać na swoim ciele miejsca, w których przycięły Mnie drzwi kopenhaskiego
metra.
3. Duńczycy kochają swoje marki więc każda osoba mieszkająca
w Dani ( również ja ) w swojej szafie ma sukienkę Moss, na ramieniu torbę
Day a w uszach kolczyki Piligrim.
4. U nas nie jemy kanapek tylko smørrebrød :-)
5. Przestałam przeliczać, ile złotówek wydaje na zakupy
spożywcze. Chleb za 10 złotych czy piwo w pubie za 30, nie robią na Mnie zbyt
dużego wrażenia.
6. Ciekawą sprawa jest to że zanim wsiądziesz do metra czy
pociągu wypuszczasz tych,którzy wysiadają. Stojąc przy tym potulnie z boku
czekając aż wszyscy pasażerowie wysiądą.
7. iii MOJE ULUBIONE :D
tutaj pobija się rekordy w powrocie po imprezie rowerem w stanie
upojenia alkoholowego. Ja osobiście nauczyłam się również pedałować w szpilkach
i imprezowych sukienkach. Ovvv jeehh :D
8. Młodzi duńscy uczniowie po zakończeniu gimnazjum jeżdżą
ulicami miast dużymi autami(trakami) dobrze się bawiąc, przy muzyce z
alkoholem, trąbiąc, krzycząc, machając a wszyscy odwzajemniają tym samym z
uśmiechem - bardzo fajna tradycja świętowania zakończenia szkoły.
9. Mieszkając w Polsce byłam fanką lakierów i produktów do
stylizacji włosów, lecz tu przestałam ponieważ nawet Super Extra Strong Taft na
każdą pogodę przegrywa z duńskim wiatrem.
10. Mieszkając w Dani doceniasz dni, w których słońce nie
wstaje o 9 i nie zachodzi o 15stej.
11. Podświadomie wybierasz skandynawski styl urządzania
mieszkania oraz masz w swoim domu przynajmniej jedną rzecz z Royal Copenhagen
przy czym traktujesz ją z królewską etykietą.
12. Monety z dziurką już nie wzbudzają lada zaskoczenia.
13. Motyw sportowych butów do absolutnie wszystkiego króluje
wśród Dunek.
14. Tu można stwierdzić, że 15 st. na termometrze, to
idealna pogoda na szorty i T-shirt.
15. Lato trwa tu krócej niż WSZĘDZIE hehe.
16. I co ciekawe Syrekna jest strasznie przereklamowana. Nie
polecam.
17. Ale Hans
Christian Andersen zaczął znaczyć więcej w Moim życiu.
Kopenhaga to piękne miasto i swoją drogą kocham tą ich
indywidualność może trochę małą nie poradność
.., lecz wszystko ma swój urok jeśli spojrzy się na to pod odpowiednim
kontem.
Mieszkając tyle kilometrów od domu docenia się wiele różnic
- chociażby to że nikt tutaj na nikogo nie zwraca uwagi, jak się ubierasz, w
czym wychodzisz do sklepu .., tutaj pierwszy raz zobaczyłam że ludzie w
niedziele rano wychodzą do sklepu w SZLAFROKU i KAPCIACH i jakoś nikogo to nie
dziwi - mnie teraz też nie .., ale kiedyś ze zdziwieniem obserwowałam takie
zachowania - ucząc się ich bo jednak wyluzowanie w tym kraju obrało wysokie
standardy w przeciwieństwie do Polskiego toku myślenia. Lubię to .., lecz nadal
będąc w Pl słyszę od mojej kochanej mamusi - " ubierz się, przebierz
się jak wychodzisz do sklepu " to w Polsce się szybko nie zmieni .., ale w
moim domu rodzinnym to nie przeszkadza, a nawet na swój sposób to ma urok
i przyznam się że czasami mi tego brakuje gdy jestem w Kopenhadze :)
Tylko nie mówcie tego mojej MaMiE.
Mnie osobiście rozbraja predyspozycje Duńczyków do radzenia sobie z większymi projektami tj. np. remont..,
swojego czasu zauroczyłam się w takim kochanym, małym, pogubionym troszeczkę
Brianie ( temat na kolejny wpis ) który
gdy zamieszkaliśmy razem namówił mnie na remont mieszkania hehe teraz już wiem
że ŻADNYCH REMONTÓW Z DUŃCZYKAMI :D to
był jakiś koszmar. Każdy kto miał bliższe kontakty z Duńczykami wyraża podobne
opinie na ich temat. Duńczycy cenią Polaków i to jest fakt lecz zdarzają się
mega nacjonalistyczni Duni którzy mimo wszystko raczej z pozoru sprawiają
wrażenie otwartych, uśmiechniętych i zadowolonych z życia .., w 70 % raczej są
to pozory ale bardzo skrzętnie podtrzymywane i ukrywane na pierwszy rzut oka
nie do zauważenia.
Relacje polsko - duńskie czasami troszeczkę się zacierają co
powoduje zgrzyty jak ja to pięknie nazywam " narodowościowo-kulturowe
" i w moich relacjach takie zgrzyty
przytrafiały się dość często i mimo że bardzo dużo wydarzyło się w moim życiu to
wiem że była to bolesna lecz bardzo potrzebna nam lekcja.., teraz szanuje każdą
indywidualność nie oceniam ludzi po pozorach i staram się być obiektywna w
każdej kwestii. Obiektywizm pozwala znaleźć złoty środek i daje możliwość
wychodzenia poza schematy - nie ogranicza ani myślowo ani kulturowo.
Każdy naród ma swoją indywidualną historię, teorię na życie
i styl ( co tworzy ich wyjątkowym ) .., nikt nie ma prawa tego oceniać a raczej
musimy w momencie przeprowadzenia się do innego państwa chcieć zacząć powielać
ich schematy, uczyć się ich kultury nie tracąc przy tym swojej przynależności
narodowej. To są symptomy asymilacyjne że chcemy tu być i chcemy się nauczyć
waszych " zasad " kulturowych i za nimi podążać. Niestety z tym mają
problem osoby które przybywają do Dani ( i całej Europy ) raczej nie po to aby
pracować, lecz żeby korzystać z systemu duńskiego ( europejskiego prawa
) który pozwala na dostawanie pieniędzy za siedzenie w domu i tak przysłowiowe
" nic nie robienie "..., oczywiście nie muszę zapewne pisać o jakich
narodowościach jest mowa, gdyż w dobie internetu, środków masowego przekazu,
napływ i ilość informacji na temat "imigrantów" obrało wysoką rangę.
Również Polska obawia się przyjęcia obcokrajowców pod swój dach i wcale mnie to
nie dziwi, gdyż sama tego nie chcę i ze strachem w oczach zastanawiam się w
jakich warunkach będą wychowywać się moje dzieci, gdy wiem że niestety Europa
chyli się ku upadkowi.
Smutne jest to że nikt nie wie jak sobie z tym poradzić a
każda próba zmiany czegoś spycha nas jeszcze bardziej w ciemny róg.., ja
osobiście obrałam taktykę czynienia dobra bo dobrem zdziałamy więcej niż
złością.
Cytując słowa faceta który chcąc mnie zdobyć mył nawet moje
buty .., a który potem niestety okazał się jedynie dupkiem - mimo że z pozorną klasą i
urokiem. Kiedyś powiedział że " musimy wyprzedzać się w czynieniu dobra
" urzekły i rozczuliły mnie te słowa i mimo że on nie okazał się tym na
kogo się kreował to nauczył mnie wiele np tego że trzeba słuchać intuicji,
wierzyć w siebie mimo wszystko, nigdy nie pozwolić się zepchnąć i ująć sobie na
wartości ale również tego że warto czynić dobro, robić małe rzeczy aby sprawić
komuś nawet najmniejszą przyjemność, że uśmiech który potrafisz wywołać na
twarzy innych ludzi jest najważniejszy i najmilszym przeżyciem który buduje i w
tobie i w innych poczucie wartości, sprawia że czujemy się kochani i doceniani,
daje siłę że myśli stają się czynami a czyny prowadzą do realizacji. Wierzę w
to że karma zawsze do nas wróci więc " warto się wyprzedzać w czynieniu
dobra " i za tą lekcję mogę Ci Adrianie podziękować - za to że odkryłam twoją pozorną dobroć i że nie dałam się zmanipulować lecz nauka chociażby na pozór o " czynieniu dobra " została i zostanie jako pozytywny akcent ten znajomości .., szkoda tylko że tylko ta jedna.
Z upływem lat i im dłużej jestem na emigracji zaczynam
wątpić czy tutaj można jeszcze znaleźć prawdziwą szczerą miłość, założyć
rodzinę, odnaleźć bezpieczną przystań i móc się przy tym realizować.
Związki z Duńczykami jak już stwierdziłam dawno nie są dla
mnie ( sprawdziłam ), a Polacy tak się wycofali że niestety dają minimum
twierdząc że to kobieta musi o nich zabiegać.
Ironia XXI wieku - nawet spotkanie faceta który daje
poczucie bezpieczeństwa, deklaruje miłość i chęć posiadania z Tobą dzieci nie
daje pewności że ta historia zakończy się Happy End-em. Moja się nie skończyła
co powoduje cholerne rozczarowanie i pytanie „ Dokąd zmierza ten świat i
ludzie.., czego my do cholery chcemy, oczekujemy i czemu inni muszą kłamać - co to ma na celu ‘’ ??
Zawsze biegamy za tymi którzy nas nie chcą, nie potrafiąc
kochać tych którzy nas kochają.., to puenta na dzisiaj: "aby odnaleźć swoją
miłość trzeba do niej dorosnąć, a przedtem najpierw pokochać siebie".